przez 6 godzin pozwoliła robić wszystko ze swoim ciałem
Udana relacja ze swoim ciałem i zaakceptowanie go takim, jakie jest nie należy do najłatwiejszych. W wielu przypadkach potrzeba czasu, aby dostrzec jego piękno. Jednak zmiany, które może przynieść w naszym życiu samoakceptacja, są warte każdej poświęconej na pracę nad sobą minuty.
Książka jest poradnikiem dla osób, które chciałyby odchudzić się lub utrzymać określoną wagę ciała. Autorka podaje prawdziwe przyczyny naszych problemów z wagą, często niekoniecznie związanych z jedzeniem. Okazuje się, że w naszym zachodnim społeczeństwie, to często stresujący styl życia, pośpiech i nadmierna aktywność
Pamiętam, jak kazali nam podpisywać, że nie pracujemy dłużej niż 6 godzin dziennie i przede wszystkim pamiętam kierowców, którzy jeździli po kilkadziesiąt godzin bez przerwy” – czytamy w wiadomości. Była koleżanka z pracy napisała Różalskiemu, że przez długi czas pracowała na tzw. umowie śmieciowej, gdzie miała
Wszystkim opadły szczęki. Co za kształty! Półwysep Helski to miejsce, które wybrała na wakacje w zeszłym roku Ola Szwed, aktorka znana głównie ze swej roli w kultowym serialu stacji Polsat pod tytułem „Rodzina zastępcza” pokazała się w kusym bikini prezentują ciało w pełnej okazałości. Fotografie jakie wrzuciła Ola Szwed
Jak poczuję, że to się zaczęło, mam iść do toalety i czekać, aż wypłynie ze mnie "wszystko, co wypłynąć powinno" prawa kobiet 28.07.2023, 07:00
nonton film in secret 2014 sub indo. Marina Abramović to serbska artystka, która znana jest z niezwykłych performace’ów. Jednym z najbardziej znanych i szokujących był ten z 1974 roku. Pozwoliła, by widzowie przez 6 godzin robili z nią co chcieli. Projekt "Rhytm O" przeprowadzono w Neapolu. Uczestnicy mieli do wyboru aż 72 przedmioty, których mogli na artystce użyć. Od pióra po żyletki. Przez pierwszą godzinę nic się nie działo, a pod koniec ktoś rozciął jej skórę na szyi. Abramović była gotowa nawet na gwałt. Skończyło się na byciu nagą i poranioną. "Eksperyment ujawnił coś strasznego o ludziach. Pokazuje jak szybko ktoś może się zmienić i porzucić człowieczeństwo, jeśli mu na to pozwolisz" - skomentowała wydarzenie marca 2019 w CSW Znaki Czasu w Toruniu będzie można podziwiać wystawę Mariny Abramović. Nosi tytuł "Do czysta". Będzie to ok. 120 dzieł artystki. Niektóre powstały jeszcze w latach 60. ubiegłego wieku. Wybrane dla CiebieProgramy Wirtualnej Polski
OPINIEDziesiątki trenerów chciały szkolić ludzi w stworzonej przeze mnie organizacji dystrybucyjnej. Przebijali się tylko niektórzy. Krzysztof Janowski jest jednym z nielicznych, których do tego zaprosiłem. Przez lata otrzymałem również wiele propozycji, by pisać recenzje do książek autorów piszących o sprzedaży, rekrutacji, rozwoju osobistym. Robię to po raz pierwszy, gdyż Krzysztof odróżnia się od nich oryginalnością przekazu edukacyjnego. Mimo młodego wieku jest doświadczonym mężczyzną i ma coś do powiedzenia. Potrafi bowiem mówić międzypokoleniowo. Jego książka jeszcze jest niedoskonała – niedoskonała młodością, niecierpliwością i chęcią napisania o wszystkim, co emanuje z twórcy. Mam jednak przeczucie, że właśnie opiniuję debiut literacki kogoś, kto będzie już niebawem wybitnym mówcą, poczytnym autorem i efektywnym nauczycielem skutecznego znakomita pozycja dla każdego, kto dopiero zaczyna swoją przygodę z własnym biznesem, ale także dla tych, którzy chcą sobie przypomnieć świeżość spojrzenia na kanon prawd niezbędnych na tej drodze. Krzysztof pokazuje wam w niej wszystko, co najważniejsze, okraszając to czymś, czego tak nam we współczesnej rzeczywistości nie dostaje – szczerą, zaraźliwą Zych, założyciel ColwayCzęsto zadajemy sobie pytania: Jak mogę się doskonalić? W jaki sposób wzmocnić swoją pewność siebie? Jak być skuteczniejszym w biznesie? Jak przy tym wszystkim cieszyć się pełnym zdrowiem? Na wszystkie te pytania odpowiedzi znajdziesz w książce Krzysztofa Janowskiego, który nie tylko posiadł wiedzę na powyższe tematy, ale przede wszystkim jest żywym przykładem tego, o czym pisze. Polecam lekturę jego pierwszej książki!Kamila Rowińska, trener, inwestor, autorka bestsellera Kobieta niezależnaNaprawdę dobrze napisana książka, świetnie się ją czyta, dostarcza wiedzy, motywacji i energii. Bardzo fajnie prowadzi przez pewną drogę, pokazuje poukładane wartości autora, którego poznałem około 5 lat temu na jednym ze szkoleń. Fantastyczne historie i przykłady, mnóstwo narzędzi. Nieszablonowe podejście do tematu i zdrowego stylu życia i – co ważne – szczere i spójne. Mam chyba swoją małą cegiełkę wkładu mentorskiego w życie zawodowe autora i tym bardziej się cieszę z jego sukcesu. Lektura obowiązkowa w świecie rozwoju, świetna dla Ciebie i na Wikiera, mówca motywacyjny, trener, autor bestsellera ALFAbet motywacji – powiedz TAK swoim talentom, budząc uśpione możliwościWyścig szczurów już się skończył. Co to oznacza dla nas, dla mnie? Oznacza to, że biorę odpowiedzialność za swoje życie, zdrowie i szczęście. Nie oczekuję cudu za rogiem, kreuję je sama swoją pracą. Krzysiek daje skuteczną i prostą receptę na zmianę w życiu, która nie tylko przybliża do wyboru optymalnych opcji, ale także zmusza do myślenia i podjęcia decyzji, co powinno się zmienić na naszym talerzu i na naszej liście celów do osiągnięcia. A to wszystko doprawione nieprzeciętnymi przykładami i zachęcającymi wyzwaniami. Polecam na Geltz, redaktor naczelna magazynu „Hipoalergiczni” i inicjatorka ruchu społecznego Happy EvolutionKsiążka napisana przez praktyka Krzysztofa Janowskiego wskaże ci drogę pozwalającą zdobyć równowagę we wszystkich obszarach życia, tak aby osiągnąć pełnię szczęścia. Autor pokazuje, jak wiele czynników – wewnętrznych i zewnętrznych – wpływa na nasze samopoczucie, samoocenę, a nawet witalność. Na szczęście nie pozostawia z tym czytelnika, tylko daje konkretne wskazówki, jak osiągnąć najwyższy poziom na wszystkich tych płaszczyznach. Uwolnij swój potencjał powinien przeczytać każdy, kto chce poprawić jakość swojego Szewczuk, autorka bloga mają potężną moc, a przyzwyczajenia są drugą naturą człowieka. Boimy się wyjść z pozornie bezpiecznej strefy komfortu. Nasze umysły popadają w chroniczne stany zamrożenia, z których trudno się wydostać. Ta przystępnie napisana książka podstępnie rozpuszcza skostniałe poglądy, dodaje odwagi oraz zmienia twoje życie na lepsze, przepełnione pasją i szczęśliwe. Gorąco Kalyta, położna, autorka książki Położna. 3550 cudów narodzinKsiążka Uwolnij swój potencjał to skondensowana pigułka wiedzy dla każdego, kto w tej chwili stoi w miejscu i nie ma pojęcia, co ze sobą zrobić. Pokazuje, jak wykonać pierwszy krok na drodze własnego rozwoju. Ponadto jest niejako przewodnikiem w kolejnych działaniach, które poprzez umysł i ciało prowadzą do poprawy jakości naszego życia. Urbańska, Master Trener Structogram Polska, neurocoach, pisarka, coach, mąż i ojciec. Znam Krzyśka od samego początku jego kariery. Dzięki konsekwencji i ciężkiej pracy pokazał, jak można w pełni wykorzystać swój potencjał – i o tym jest jego książka. Żeby w pełni poczuć, że żyjesz, musisz opuścić często pozornie wygodną klatkę. Szukanie klucza na własną rękę to strata czasu. Lepiej posłuchać kogoś, kto wie, jak go znaleźć. Tą osobą jest właśnie Janaszek, mistrz Polski w trikach bilardowychKrzysztof JanowskiUwolnijswój potencjałPrzez umysł i ciało do sukcesuRedakcjaAnna ŻółcińskaProjekt okładkiStudio KARANDASZKoncepcja graficznaWladzimier MichnievičSkład i grafika komputerowaSTUDIO MAGENTA, Nadzieja Michnievič© Copyright by Poltext sp. z prawa zastrzeżone. Nieautoryzowane rozpowszechnianie całości lub fragmentów niniejszej publikacji w jakiejkolwiek postaci zabronione. Wykonywanie kopii metodą elektroniczną, fotograficzną, a także kopiowanie książki na nośniku filmowym, magnetycznym, optycznym lub innym powoduje naruszenie praw autorskich niniejszej publikacji. Niniejsza publikacja została elektronicznie zabezpieczona przed nieautoryzowanym kopiowaniem, dystrybucją i użytkowaniem. Usuwanie, omijanie lub zmiana zabezpieczeń stanowi naruszenie 2015Poltext sp. z Warszawa, ul. Jutrzenki 118tel.: 22 632-64-20e-mail: [email protected]internet: 978-83-7561-604-0 (format e-pub)ISBN 978-83-7561-608-8 (format mobi)ISBN 978-83-7561-612-5 (format pdf)Opracowanie wersji elektronicznej:WprowadzenieŻyję dłużej niż pan Krzysztof około 2,5 razy. Jestem doświadczoną przez życie, zorganizowaną, zdyscyplinowaną kobietą. Wydaje mi się, że dobrze kontroluję swoje tu masz ci los! Od tego młodzieńca uczę się nadal! Pod wpływem lektury jego książki zaczęłam planować każdy dzień nie na luźnych kartkach, jak to było dotychczas. Kartki po załatwieniu sprawy wyrzucałam albo „gubiły się”. A tu notatnik. Takie proste, a takie pożyteczne!Nie mówię już o reszcie treści zawartych w książce – wiemy, że pozytywne emocje dają nam powodzenie w życiu i zdrowie. Ale na co dzień, w pośpiechu życia, jakże często zapominamy o jeszcze coś, co uwiarygodnia treści i przesłania książki przekazane przez Autora, zawarte w jednym zdaniu: „Nic nie ma za darmo, wszystko wymaga pracy nad sobą i zmian w swoim życiu”.Dodam od siebie opinię ojca medycyny – Hipokratesa: „Jeśli nic nie chcesz zmienić w swoim życiu – nie oczekuj znikąd pomocy”.Książka Krzysztofa Janowskiego jest dobrym przewodnikiem po dniu codziennym. W sposób sugestywny i komunikatywny przekazuje to, co wydaje się oczywiste, ale często w życiu codziennym niemożliwe, trudne. Zachęcam nie tylko do lektury książki – zachęcam do zmian w sferze duchowej, emocjonalnej i umysłowej, jak również fizycznej. A najwartościowsza rada – czytaj codziennie przynajmniej 30 minut – jest mojemu pacjentowi mówię: jesteś tym co jesz, pijesz, wiesz i myślisz. Pełna zgodność z panem Krzysztofem. Gratuluję i polecam!Danuta Myłek, doktor nauk medycznych, alergolog, autorka książki Od lekarza do kucharzaPodziękowaniaChciałbym przekazać wyrazy wdzięczności i podziękowania następującym osobom i firmom:całemu zespołowi wydawnictwa POLTEXT, który wspierał mnie podczas pisania tej książki;firmie Colway International, w szczególności Jarkowi, Maurycemu i Bernardowi, którzy zaufali mi na tyle, aby zostać partnerem wydania;firmie Wody Karpackie, a w szczególności Panu Markowi, który zawsze entuzjastycznie podchodzi do moich pomysłów i nieustannie je wspiera;wszystkim fantastycznym trenerom rozwoju, od których zdobywałem wiedzę, a także nauczycielom i wykładowcom, z którymi spędziłem tysiące godzin, słuchając ich rad, które następnie wprowadzałem w życie;znajomym i nieznajomym, którzy swoją inspiracją i pomysłami wspierali powstanie tej książki;wszystkim tym, którzy od samego początku we mnie wierzyli;i wreszcie mojej wspaniałej żonie Agacie, która była życzliwym, ale obiektywnym krytykiem i nie pozwoliła książce odpłynąć na nieprzebyte morze mojej lat temu nosiłem na barkach nie tylko wielką nadwagę, ale i wielki smutek. Życie przelatywało mi przez palce, a ja zamiast się nim cieszyć, byłem coraz bardziej zmęczony, nie widziałem celu ani sensu, pędziłem z nurtem, a poczucie beznadziei towarzyszyło mi w każdej minucie. I w takim marazmie trwałem aż do momentu, w którym odnalazłem receptę na szczęście. Szczęście, które zyskałem wraz z osiągnięciem równowagi duszy i ciała. Dziś mam świetną kondycję, kilkadziesiąt kilo mniej, jestem naładowany energią i cieszę się życiem w każdej minucie. Teraz tą receptą chcę się podzielić z książką chciałbym cię zaprosić, Drogi Czytelniku, na wspaniałą przygodę, która – jeśli dodasz do niej odrobinę wiary, pracy, zapału i samozaparcia – przynieść ci może wymierne korzyści i niezwykłe szanse, a także odmienić twoje życie w stopniu, jakiego nawet się nie spodziewasz. Wszystko zależy od ciebie! Każdy posiada całe pokłady uśpionej mocy, która czeka, aby ją uwolnić. Pamiętaj, że granice możliwości sięgają dużo, dużo dalej niż granice wiary. Wiem to na sto procent, choć kiedyś w to nie kogo przeznaczona jest ta książka? Dla każdego, kto chce żyć pełniej, cieszyć się każdym dniem, każdą chwilą czy osiągnięciem. Dla ludzi, którzy widzą siebie wyżej, bardziej, lepiej. Również dla osób, które zwątpiły, które nie widzą sensu, nie potrafią się cieszyć z życia i dotychczasowych osiągnięć, aby miały odwagę zmienić coś na lepsze i nie bały się wyjść z klatki, która – pozornie bezpieczna – nie daje możliwości osiągnięcia szczęścia. Ta książka jest też dla tych, którzy chcą osiągnąć sukces, stać się najlepszymi w swojej branży, chcą podnieść swoje kompetencje, jak również dla tych, którzy odczuwają trudności w kontaktach z ludźmi i mają problem z wycofywaniem się. Słowem – jest dla wszystkich tych, którzy potrzebują zmiany zarówno w sferze umysłu, jak i ciała, bo jeśli masz problemy ze zdrowiem lub otyłością, to ta pozycja jest również dla ciebie. Musisz nabrać energii, optymizmu i zarażać nimi siebie i innych – i tym właśnie chcę zarazić ciebie tą oto książką. Ponadto poznasz przeszkody, które uniemożliwiają ci życie na sto procent, oraz rozwiązania, które pozwolą ci te sto procent przeskoczyć. Nie zapominaj też o zabawie, z której będziesz czerpać pozytywną radość. Uwierz, że można, że się uda, otwórz umysł, a obiecuję ci, że to ja? Kiedyś sam żyłem w błogim bezsensie, bezpiecznie nie wybijając się ponad przeciętność, ale dziś już wiem, że życie jest jedno i nie możemy go marnować na bylejakość!!!Książka podzielona jest na dwie części, bo podwójna droga wiedzie do spełnienia – jedna przez umysł, a druga przez ciało. Znajdziesz w niej również zadania, które są tu po to, aby je zrobić, nie tylko przeczytać :). Pamiętaj, tylko od ciebie zależy, ile wyniesiesz z tej książki, czy dasz z siebie sto procent i poprawi to jakość twojego życia, czy też przeczytasz co piąte zdanie i stwierdzisz, że to na pewno nie działa. Książki można czytać albo CZYTAĆ. Zapraszam do lektury i PRODUKTYWNEGO działania!UMYSŁ1Kim jesteś?Aby odkryć swój potencjał, musisz odpowiedzieć sobie na pytanie: Kim jestem? Nie chodzi tu oczywiście o twoje imię, nazwisko oraz miejsce, skąd pochodzisz, ale o to, kim jesteś w środku, jak zostałeś wychowany, jacy ludzie cię otaczali. Musisz sobie uświadomić, że każdy człowiek ma inny potencjał i inne zasoby, aby wyjść ponad przeciętność. Musisz odkryć, co w tobie jest szczególnego, co spowoduje nieustającą radość z tego, jak będziesz żył. Idąc krok dalej, możemy pokusić się o stwierdzenie, że nie jest najważniejsze, kim jesteś, ale kim chcesz być. Czasem brakuje nam odwagi, aby pokazać, jacy naprawdę jesteśmy w środku, lub odkryć, kim jesteśmy, ale czy warto tak się samemu ograniczać?Pewien człowiek znalazł jajo orła. Zabrał je i włożył do gniazda kurzego w zagrodzie. Orzełek wylągł się ze stadem kurcząt i wyrósł wraz z przez całe życie zachowywał się jak kury z podwórka, myśląc, że jest podwórkowym kogutem. Grzebał w ziemi, szukając dżdżownic i robaków. Piał i gdakał. Potrafił nawet trzepotać skrzydłami i przefrunąć kilka metrów. No bo przecież czyż nie tak właśnie fruwają koguty?Minęły lata i orzeł się zestarzał. Pewnego dnia zauważył wysoko nad sobą na czystym niebie wspaniałego ptaka, który płynął elegancko i majestatycznie wśród prądów powietrza, ledwo poruszając potężnymi, złocistymi orzeł patrzył w górę oszołomiony.– Co to jest? – zapytał kurę stojącą obok.– To jest orzeł, król ptaków – odrzekła kura. – Ale nie myśl o tym, ty i ja jesteśmy inni niż więc orzeł więcej o tym nie myślał. I umarł, wierząc, że jest kogutem w bajka pt. „Orzeł” Anthony’ego de Mello obrazuje, kim będziesz dla innych, jeżeli nie uwolnisz swojego wnętrza. Czasami musisz wznieść się ponad strach i pokazać wszystkim, co masz w środku. Może tak jak ten orzeł dopasowujesz się do środowiska i nawet nie próbujesz się wznieść, bo otoczenie wciąga cię do swojej średniej. SKĄD POCHODZISZ?„Nieważne skąd pochodzisz, ważne dokąd zmierzasz”.(autor nieznany)Może wyda ci się to śmieszne, ale wiele osób podświadomie boi się wyjść poza granice wytyczone przez swoje najbliższe otoczenie i nie wierzy, że może to zrobić. Prawda jest taka, że bardzo duży wpływ na naszą przyszłość ma nasze dzieciństwo. To, co widzieliśmy w domu – postępowanie naszych rodziców, rodzeństwa – staje się dla nas wzorcem, który ciężko jest przełamać. Sposób, w jaki zostaliśmy wychowani, wpływa również na nasze poczucie własnej wartości oraz w pewnym stopniu kształtuje nasz charakter. Taka więź z domem, rodziną, otoczeniem daje nam poczucie bezpieczeństwa, ale jednocześnie tworzy niewidzialne więzy. Nie może stać się to dla ciebie wymówką czy wytłumaczeniem, ponieważ sukces życiowy jest wyborem. Znam wiele osób, które pochodzą z biednych domów czy małych miejscowości, ale ich wiara, upór i samozaparcie doprowadziły je na szczyt. Nie jest istotne, jeśli chcesz zostać pływakiem, czy masz basen pod nosem, bo jeśli naprawdę chcesz osiągnąć sukces w pływaniu, to pójdziesz na basen, bądź pojedziesz, jeżeli jest przykładem jest złoty medalista olimpijski, panczenista Zbigniew Brudka. W miejscu jego zamieszkania nie było krytego toru, na którym mógłby ćwiczyć, mało tego – w całej Polsce takiego toru nie było. Mimo to determinacja pana Zbigniewa była tak wielka, że wygrał olimpiadę. Z pewnością wiele wyrzeczeń kosztowały go treningi, na które musiał jeździć do innego kraju, ale poniósł ten trud i wygrał! Bez narzekania, szukania wymówek zrealizował swój więc, Drogi Czytelniku, za wszystko trzeba zapłacić pewną cenę, ale czasami korzyści z dużą nawiązką przekraczają poniesione koszty! Nieważne skąd jesteś – z Warszawy, z Londynu czy z Pściny Dolnej – jeśli chcesz, możesz wszystko. Uwierz, gdyby nie było to prawdą, to ja sam, pochodząc z małej miejscowości, nie odważyłbym się pisać książki czy występować przed liczną publicznością w Londynie. To, co napisałem powyżej, sprawdziłem na sobie, przekraczając granice tkwiące w moich wyobrażeniach – i wiem, że można. Musisz być wytrwały, musisz wszystko robić z pasją i na sto procent. Można to porównać na przykład do gry w piłkę lub w golfa: uderzasz setki razy i się nie udaje, sfrustrowany rzucasz kijem w ptaki, które swoim świergotem ośmieliły się cię rozproszyć, przez co chybiłeś celu. Tutaj każde uderzenie jest nową szansą – może tym razem wykonasz idealny zamach, odniesiesz sukces i zdobędziesz status gracza doskonałego. Na porażki musisz nauczyć się reagować wzmożonym wysiłkiem. Wszyscy, którzy posiadają cechę zwaną wytrwałością, dobrze radzą sobie z porażkami i są w stanie dłużej czekać na zasłużoną nagrodę. Nawet nasz organizm tak działa, wysyłając do mózgu informacje, aby nie przestawał się starać, a dostanie dopaminę (chemiczna nagroda za odniesiony sukces). Musisz jedynie nauczyć się przezwyciężać trudne zdarza się, że osoby z dużymi zasobami i zapleczem nie do końca potrafią się zmotywować tak, jak osoby, które takiego zaplecza nie mają. To, co masz w głowie i jak wielka jest twoja determinacja, zależy tylko od mnie osobiście przykładem osoby z niesamowitą wytrwałością i determinacją w drodze do spełniania celów i założeń jest moja własna żona. Żona ma firmę ogrodniczą, zajmuje się projektowaniem i wykonywaniem ogrodów. Gdy ją poznałem, byłem pod wielkim wrażeniem jej umiejętności organizowania się, nie było dla niej przeszkód nie do pokonania. W sezonie w natłoku nowych klientów i nawale spraw były dni, kiedy w nocy robiła projekty, o świcie już była po rośliny, za chwilę odbierała kamień lub kostkę brukową, potem spotkanie z klientem, a następnie w kolejnym ogrodzie nadzorowała prace wykonawcze... sam już nie nadążałem. Pokazała mi również, jak ważna jest zieleń i otaczanie się pięknem w drodze do uzyskania równowagi. Sam nie zwracałem na to uwagi, dopóki nie poznałem kilku klientów Agaty, którzy chwalili swoją nową przestrzeń ogrodową, określając ją jako sacrum, miejsce medytacji, relaksu i oddechu, polecając z całego serca żonę wszystkim znajomym i nieznajomym wokół. I tak oto moja własna żona nauczyła mnie czegoś w kwestii nie tylko przyrody, ale również sprzedaży! Jest coś w tym, prawda?Koniec wersji demonstracyjnej.
Szukasz łatwego sposobu na wprowadzenie zdrowych nawyków żywieniowych, które zostaną z Tobą na całe życie? Przechodziłaś na różne diety już wiele razy, ale zawsze coś stawało Ci na przeszkodzie do osiągnięcia sukcesu? W dzisiejszym, bardzo dynamicznym świecie trzymanie się zdrowej diety może być niekiedy dużym wyzwaniem. Opieka nad domem i rodziną lub praca często ogranicza Ci czas, który możesz przeznaczyć na przygotowanie zdrowych posiłków. Jeśli chcesz wiedzieć, co zrobić, żeby w końcu, raz na zawsze wprowadzić skuteczne zmiany do swojego sposobu żywienia, koniecznie przeczytaj ten artykuł do końca. Dzięki tym kilku prostym radom będziesz w stanie wypracować zdrowe nawyki żywieniowe i już nigdy nie będziesz przejmować się nadmierną masą ciała, złym stanem zdrowia i brakiem energii! Przygotuj się odpowiednio Nie wychodź do sklepu bez listy zakupów. Istnieją dwie ważne strategie, których powinnaś się trzymać podczas robienia zakupów spożywczych. Po pierwsze, przygotuj listę z wyprzedzeniem. Jeśli nie wiesz, czego dokładnie potrzebujesz, może się to skończyć wrzuceniem do koszyka produktów pod wpływem impulsu. Po drugie, nie idź do sklepu głodna. Jesteś wtedy bardziej skłonna na zakup większej liczby produktów, a w dodatku takich o niskiej wartości odżywczej. Zrób porządki w swoich szafkach. Nie rób zapasów słodyczy i innych niezdrowych przekąsek na zapas. Jeśli nie będziesz ich trzymać w domu, jest mniejsze ryzyko, że sięgniesz po nie w przypływie kryzysu lub nagłej zachcianki. Jeśli naprawdę będziesz chciała zjeść coś mniej zdrowego, to wybierzesz się po to do sklepu, a to jest już dodatkowa aktywność, która na pewno wyjdzie Ci na dobre. Znajdź zamienniki dla cukru. Jedno jest pewne – spożywamy zdecydowanie za dużo cukru, często nawet nie będąc tego świadomym. Warto na co dzień stosować inne, lepsze i zdrowsze zamienniki. Ja polecam Ci ksylitol, erytrytol i stewię. Ksylitol ma o 40% mniej kalorii niż zwykły cukier, a erytrytol i stewia nie mają ich wcale! Możesz je dodawać do kawy, herbaty, ciast i wszystkich innych potraw, do których używasz też cukru. Pamiętaj, że cukier znajduje się także w słodkich napojach gazowanych. Staraj się ograniczyć ich ilość i zamiast tego stawiać na wodę i od czasu do czasu, napoje zero kalorii. Zwracaj uwagę na to, co kładziesz na talerz Zwiększ ilość warzyw i owoców. Zalecana, minimalna ilość warzyw i owoców w ciągu dnia to 400 gramów. Dodawaj je do każdego posiłku. Zawierają małą ilość kalorii, za to sporą dawkę błonnika, witamin, składników mineralnych i antyoksydantów. Zwiększą Twoją sytość po posiłku, dzięki czemu będziesz miała mniejszą ochotę na podjadanie. W posiłku powinny zajmować połowę Twojego talerza. Jedz zbilansowane posiłki. Staraj się bilansować posiłki w odpowiedni sposób. Zacznij od źródła węglowodanów złożonych – np. pieczywa, kasz, ryżu, makaronu. Dodaj do tego źródło białka np. jajka, mięso, ryby, nabiał, tofu. Następnie dorzuć niewielki dodatek tłuszczu np. oliwę, orzechy lub pestki. Całość uzupełnij w warzywa lub owoce. Tak zbilansowany posiłek sprawi, że nasycisz się na długie godziny, a ochota na sięgnięcie po “coś słodkiego” ulegnie zmniejszeniu. Nie podjadaj między głównymi posiłkami. Ustal sobie spożycie kilku głównych posiłków w ciągu dnia, najlepiej od 3 do 5. Trzymaj się spożywania ich w regularnych odstępach czasu, co około 3-5 godzin. Nie podjadaj pomiędzy nimi, pij jedynie wodę lub kawę i herbatę bez dodatku cukru. Spowoduje to, że Twoje wahania poziomu glukozy nie będą tak gwałtowne, dzięki czemu zyskasz większą kontrolę nad swoim apetytem. Unikaj podejścia “100% albo nic” Pamiętaj, że w zdrowej diecie jest miejsce na wszystko. Od czasu do czasu możesz sobie pozwolić na zjedzenie batonika lub pizzy w restauracji. Nauka zdrowych nawyków wymaga czasu, ale pamiętaj że jest to maraton, a nie sprint. Rób wszystko powoli i z głową. Bądź cierpliwa i dobra dla siebie. Stawiaj sobie realistyczne cele i wprowadzaj drobne zmiany, krok po kroku. Jeśli potrzebujesz pomocy w tym całym procesie, to zapraszam Cię do współpracy dietetyczno-treningowej. Razem możemy popracować nad Twoimi nawykami, dzięki czemu osiągniesz swoją wymarzoną sylwetkę, będziesz zdrowa i pewna siebie, a Twój poziom energii będzie na wysokim poziomie. Przekonaj się sama!
Kasia to 19-latka, która w ostatnim czasie została werbalnie zaatakowana w sklepie przez dorosłego mężczyznę. Nieznajomy 40-latek wyzwał ją od „grubasek” i wypiął w jej kierunku pośladki, krytykując wygląd dziewczyny. Nastolatka opowiedziała o wszystkim w nagraniu na TikToku, które ma dziś ponad milion wyświetleń. „Sytuacja, która spotkała naszą bohaterkę, wychodzi daleko poza komentowanie wyglądu. Fat shaming jest tu jedynie tłem tego, co się stało” – podkreśla w rozmowie z Hello Zdrowie psycholożka Karla Orban. Kiedy rozmawiam z Kasią, mija kilka miesięcy od traumatycznego zdarzenia, o którym opowiedziała na swoim profilu na TikToku. Dziewczyna od lat zmaga się z otyłością, więc do świata, w którym gloryfikuje się rozmiar 0, nie pasuje. „Powiedział, że jestem gruba, pytał, czy 'jeszcze się nie nażarłam’ i że nie ma szacunku do takich osób jak ja” – relacjonuje na wideo nastolatka. Na tym agresja nieznajomego się nie skończyła. Po werbalnym ataku mężczyzna wypiął się, wskazując na swoje pośladki w geście pogardy. W trakcie rozmowy ze mną Kasia jest wesoła i spokojna, jednak w momencie nagrywania wideo była roztrzęsiona i ze łzami w oczach opowiadała o tym, co się stało. Jak mówi mi teraz, do szkoły tego dnia już nie dotarła. Ewa Wojciechowska: „Bądźcie mili dla innych i dla siebie, nie bodyshamingujcie, bo nie znacie drugiej osoby” – napisałaś na swoim profilu na TikToku pod wideo, na którym opowiadasz o sytuacji ze sklepu. Widać, że wciąż nie mogłaś się uspokoić. Katarzyna Czapraga: Nagrałam to wideo jakieś pół godziny po całym zdarzeniu i widać na nim całą paletę emocji, jakie mną targały. Byłam w szoku, nie wiedziałam do końca, o co chodzi i dlaczego to wszystko w ogóle się wydarzyło. Próbowałam zrozumieć motywację tego mężczyzny, ale do dzisiaj nie znam odpowiedzi. Bardzo mocno mnie to dotknęło i rozbiło cały dzień. Nie poszłam przez to do szkoły, bo ta sytuacja mnie przerosła. Ktoś zareagował w sklepie na zachowanie tego mężczyzny? Wszystko działo się przy kasie i kasjerka była zakłopotana, ponieważ wybuchłam płaczem. Widziała, że coś się dzieje, ale nie zareagowała. W sklepie było też kilka osób, więc ktoś z pewnością wszystko słyszał. Nikt jednak nie wyciągnął do mnie ręki, byłam zdana jedynie na siebie. A szkoda, bo chciałabym, żeby ktoś mnie wtedy wsparł. Ten mężczyzna również widział moją reakcję, ale odszedł niewzruszony. Bardzo mi przykro, że musiałaś przez to przejść. Na szczęście tego samego dnia miałam wizytę u mojej psychoterapeutki. Terapia od razu podniosła mnie na duchu, pozwoliła ochłonąć i spojrzeć na tę sytuację z innej perspektywy – z perspektywy mnie jako silniejszej osoby. Wiem z doświadczenia, że bycie niemiłą osobą jest taką formą skorupy i pełni funkcję ochronną. Nie lubię wspominać tego czasu w moim życiu, ale sama chowałam się za taką skorupą ukształtowaną z niemiłych uwag i dystansowania się od innych osób. To było moją tarczą, by nikt nie mógł mnie zranić lub zasiać ziarna nienawiści do samej siebie, co niestety nie spełniło swojej funkcji. Być może ten mężczyzna też przeżywa coś podobnego i w taki sposób próbuje się dowartościować. Na pewno jednak już mnie to nie obchodzi. Ułożyłam sobie w głowie całą tę sytuację i wiem, że jego słowa nie są częścią mnie. Nawet nie wiem, jak miał na imię. On też nie wie, jak ja mam. Dzisiaj jestem jedynie w szoku, że moje wideo wciąż jest wyświetlane. Katarzyna Czapraga / fot. archiwum prywatne I osiągnęło bardzo wysokie zasięgi! Zostało odtworzone milion razy, a pod nim masz ponad 121 tys. polubień i ponad 9 tysięcy komentarzy ze słowami wsparcia. Jak czujesz się z tym, że dotarłaś ze swoim przekazem do tylu osób? Nie spodziewałam się, że ten TikTok tak wybuchnie, ale to jest właśnie magia tej aplikacji. Otrzymałam też mnóstwo miłych wiadomości. Z jedną osobą nawet spotkałam się niedawno, bo zawiązała się między nami więź. Wiele osób pisało też do mnie, żebym pokazała swoją drogę do zdrowia, by być w tym razem, co zaowocowało większą liczbą publikowanych przeze mnie TikToków. Pokazuję, jak wygląda mój dzień i co jem. Co prawda z systematycznością u mnie teraz było trudno, ponieważ uczyłam się do matury, ale staram się poszerzać ten temat. Opublikowałam to wideo, ponieważ wiem, jak może pomóc innym. Wcześniej widziałam kilka filmików innych osób, które opowiadały za pomocą mediów społecznościowych o tym, jak doznawały body shamingu. Dawało mi to poczucie, że nie jestem sama z tym problemem, dlatego po wszystkim uznałam, że muszę podzielić się tym, przez co przeszłam. Kropla do kropli i może coś zacznie się zmieniać. Po moim wideo kilka osób podzieliło się ze mną podobnymi historiami. Pisały mi o tym, jak musiały stawić czoła wyzywaniu w szkole lub kiedy ktoś obcy rzucał im niemiłe uwagi dotyczące wyglądu. Często przydarzają ci się takie sytuacje, że ktoś cię obraża? Niestety cały czas walczę z fat shamingiem, a kiedy byłam młodsza, zdarzało się to notorycznie. Moi rówieśnicy potrafili być dla mnie bardzo niemili, co jest dość okrutne, ponieważ w tamtym czasie nie byłam otyła. Ostatnio patrzyłam na swoje zdjęcia z dzieciństwa i odkryłam, że nie różniłam się znacząco od moich rówieśników. Mam żal, że myślałam wtedy o sobie jak o okropnej i ohydnej osobie. Było to niestety spowodowane wieloma komentarzami pod moim adresem. Jeden chłopak potrafił obrażać mnie na placu zabaw nawet przy mojej mamie. Nazywał mnie „pasztetem”, „grubaską” itp. Ostatnio odnowiłam znajomość z kolegą, do którego przez wiele lat miałam uraz, ponieważ w szkole podstawowej zostałam przez niego obrażona ze względu na wygląd. Dzisiaj, po wielu latach, on w ogóle nie pamięta takiej sytuacji, a we mnie to gdzieś zostało. I to jest chyba najgorsze w tym wszystkim, że często oprawca rzuca słowami, których później nawet nie pamięta, a druga osoba po latach wciąż to przepracowuje. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, jaką przykrość sprawiają takie słowa. Wachlarz powodów do krytykowania jest szeroki. Sama dostawałam również uwagi odnośnie do całego mojego ciała. Słyszałam, że mam przykładowo za małe usta albo nie takie brwi jak powinnam mieć. Te wszystkie przykre słowa były małymi ciosami, przez które coś, co w sobie lubiłam, stawało się moim kompleksem. Notorycznie też pod moimi filmami na TikToku dostaję porady à propos mojego sposobu odżywiania. Wierzę, że są osoby, które chcą dobrze, ale niektórzy pod płaszczykiem troski udzielają mi rad, nie słuchając tego, co mówię. Niektóre z tych osób na siłę próbują mnie uszczęśliwić – potocznie mówiąc – wciskając mi jakąś konkretną dietę czy sposób na magiczne schudnięcie. Nie zastanawiają się nawet nad tym, jak to wygląda z mojej perspektywy. Teraz jestem pod opieką dietetyka, ale wcześniej próbowałam kilku diet na własną rękę, żeby schudnąć. Niestety u osób z zaburzeniami odżywiania mogą one te zaburzenia pogłębić. I tak było u mnie. Nie myślałam wtedy o tym, by cieszyć się jedzeniem, czy o tym, że jestem na drodze do schudnięcia. Obsesyjnie liczyłam kalorie. Teraz niektórzy potrafią mi również wytknąć to, że nie powinnam jeść tego, co sobie przygotowałam. Co jest paradoksem, ponieważ korzystam z diety przygotowanej przez moją dietetyczkę. Z pewnością próbują cię „jedynie zmotywować”… Zawstydzanie i wyśmiewanie osób ze względu na ich wagę absolutnie nie działa na motywację. Takie zachowanie, jak rzucanie mimochodem komentarzy o czyimś wyglądzie, nie powinno być tolerowane. Otyłość nie jest wolnym wyborem człowieka i co innego, kiedy bliscy nam ludzie pytają co się dzieje i oferują konkretną pomoc, jak np. numer do specjalisty. Rzucenie jakiejś uwagi i stygmatyzację trudno nazwać motywacją. To komentarze wypowiadane jedynie po to, by ukłuć. I niestety rzeczywiście to boli. Widziałam, że zrobiłaś sobie specjalne pudełko pierwszej pomocy na mental break day? Zdradzisz, co do niego włożyłaś? Na pomysł stworzenia pudełka wpadłam, ponieważ widziałam podobne rzeczy w social mediach. Włożyłam do niego rzeczy, które pomagają mi poczuć się trochę lepiej, kiedy mam zły dzień. Znajdziemy w nim różaniec, ponieważ jestem osobą wierzącą. Jest też mały pluszak, który dostałam na urodziny od koleżanki, batonik, kolorowanka i kredki, ale nie tylko. Miałam w swoim życiu epizody depresyjne i obecnie jestem w trakcie terapii, więc wiem, jak w takim stanie trudno jest zrobić cokolwiek, nawet się umyć. W moim pudełku znalazły się więc też gumy do żucia i chusteczki nawilżające, żeby choć w najmniejszym stopniu zadbać o świeżość. I błyszczyk, bo kocham błyszczyki. Niestety to pudełko powstało dopiero po sytuacji z mężczyzną ze sklepu. W przestrzeni zakupowej HelloZdrowie znajdziesz produkty polecane przez naszą redakcję: Mama Estabiom Mama, Suplement diety, 20 kapsułek 28,39 zł Good Aging, Beauty WIMIN Zdrowy blask, 30 kaps. 59,00 zł Zdrowie umysłu Good Sleep from Plants 60 kaps. wegański 45,00 zł 90,00 zł Zdrowie umysłu Less Stress from Plants 60 kaps. wegański 60,00 zł 90,00 zł Zdrowie umysłu WIMIN Głębokie skupienie, 30 kaps. 79,00 zł Katarzyna Czapraga Otyłość nie jest wolnym wyborem człowieka i co innego, kiedy bliscy nam ludzie pytają, co się dzieje i oferują konkretną pomoc, jak np. numer do specjalisty. Rzucenie uwagi i stygmatyzację trudno nazwać motywacją. To komentarze wypowiadane jedynie po to, by ukłuć. I niestety rzeczywiście to boli Ten mężczyzna skrytykował cię, nie wiedząc nawet, jaka jesteś. A jaka jest prawdziwa Kasia? Jestem na pewno bardzo wrażliwą osobą. Kiedyś wydawało mi się, że to moja wada, jednak teraz coraz częściej myślę, że to jedna z moich wielu zalet. To, co w sobie lubię, to to, że jestem też bardzo empatyczna, choć często stawiam dobro innych ponad swoje. I przede wszystkim walczę, nie stoję w miejscu, ale staram się iść do przodu. I kocham kwiaty. Wcześniej nie miałam ręki do roślin, więc moim pierwszym kwiatkiem był kaktus. Postawiłam sobie za cel, żeby go oswoić, by wytrzymał ze mną jak najdłużej. Teraz mam więcej roślin i wszystkie mają imiona. Myślę sobie, że to piękna metafora twojej przemiany. Co poradziłabyś innym osobom, które znalazły się w podobnej sytuacji jak ta ze sklepu? Od kiedy zaczęłam chodzić na terapię, to każdemu ją polecam. Pomoc specjalisty bardzo zmienia życie, wzmacnia i pomaga spojrzeć szerzej na pewne sytuacje. Bardzo często mamy do czynienia z dyskryminacją, stygmatyzacją i brakiem szacunku. Otaczajmy się więc dobrymi ludźmi, od których będziemy mogli czerpać siłę. Polecam też każdemu znaleźć coś, co lubi robić, co uspokaja, bo w kryzysowych sytuacjach warto się tym zająć. Zaraz po sytuacji ze sklepu miałam napad, ponieważ choruję też na kompulsywne objadanie się. Jedzenie, które sobie kupiłam na ten dzień do szkoły, bardzo szybko zjadłam. Teraz w takiej sytuacji dałabym sobie chwilę na refleksję. Wyszłabym na spacer z moim psem albo wyciągnęła kolorowankę i malowała. Ważne też, by polubić się takim, jakim się jest. Sama jestem jeszcze na tej drodze. Myślę, że kiedyś to było takie dwadzieścia, teraz jest to osiemdziesiąt procent, ale zbliżam się do akceptowania siebie w stu procentach. I tych stu procent życzę wszystkim, którzy mają podobne doświadczenia jak ja. Zjawisko fat shamingu komentuje dla HelloZdrowie Karla Orban, psycholożka. Ewa Wojciechowska: Co siedzi w ludziach, że tak bardzo lubią krytykować czyjś wygląd? Karla Orban: Tak naprawdę ilu komentujących, tyle jest powodów. Najczęstszym z nich jest lęk, w tym, paradoksalnie, lęk przed oceną i odrzuceniem. Można na to popatrzeć w kontekście „obrony przez atak”: krytykowanie daje złudzenie siły, przewagi, a także pozwala rozładować napięcie i frustrację niezwiązaną z osobą atakowaną. Niektórzy racjonalizują swoje zachowanie – w szczególności jeśli mówimy o fat shamingu – troską o czyjeś zdrowie. Nie jest to jednak do końca prawda: stygmatyzacja i przemoc zdecydowanie częściej dotykają osób z nadwagą niż palących papierosy. Tym drugim w przestrzeni publicznej mało kto zwraca uwagę, że ryzykują zdrowiem. Sytuacja, która spotkała naszą bohaterkę, wychodzi jednak daleko poza komentowanie wyglądu. Fat shaming jest tu jedynie tłem tego, co się stało. Jeśli ktoś zostaje zaatakowany werbalnie czy fizycznie z powodu swojego wyglądu, przynależności kulturowej, koloru skóry – należy to nazwać wprost: aktem agresji, przemocą. Równocześnie przemoc jest bezpośrednim efektem stygmatyzacji, z jaką mamy do czynienia od lat. Otyłości przypisuje się różne cechy: brak kontroli, sprawczości, umiarkowania. Rozwijamy się jako społeczeństwo na tyle, by protestować, gdy uproszczenia i uogólnienia dotykają np. kobiet („słabsza płeć” itp.), a wciąż duże przyzwolenie ma etykietowanie z powodu wyglądu. To przyzwolenie jest zielonym światłem do coraz większej agresji. Zastanawia mnie to poczucie bezkarności. Osoba, która zachowuje się w taki sposób jak mężczyzna ze sklepu, powinna spodziewać się tego, że poniesie z tego powodu jakieś konsekwencje. Niestety istnieje bardzo niska reakcja społeczna na takie wydarzenia. Tworzymy mikroklimat przyjazny przemocy. I to zachęca do tego, żeby posuwać się dalej i dalej. Rośnie zobojętnienie, również na emocje okazywane w przestrzeni publicznej. „Nie wtrącamy się”, widząc płaczące dziecko, zagubioną osobę starszą, roztrzęsionego dorosłego. Coraz częściej przestajemy reagować na siebie nawzajem. Co musiałoby się zmienić, żeby takie zachowanie przestało być akceptowane? Jeżeli nie zmienimy klimatu społecznego, który mamy wokół ciała, bardzo trudno będzie nam oczekiwać, że takie akty agresji nie będą się powtarzać. Bezpieczeństwo nie powinno być przywilejem. Przeciwnikom ruchu ciałopozytywności, którego głównym postulatem jest akceptacja ciała takiego, jakim jest, trudno jest zrozumieć, że to właśnie akceptacja daje najlepszą bazę do wprowadzania długoterminowych zmian w stylu życia. Po pierwsze dlatego, że rosnąca presja na szczupłą sylwetkę udziela się coraz młodszym dzieciom, prowadząc do spirali restrykcyjnych diet i efektu jojo, a w konsekwencji rozregulowania metabolizmu i coraz większego odsetka osób z nadwagą i otyłością. Po drugie, osoba, która chce zgubić zbędne kilogramy, osiągnie trwalszy efekt, gdy będzie odczuwała mniej stresu (co przekłada się bezpośrednio na gospodarkę hormonalną organizmu) i więcej poczucia kompetencji oraz sprawczości, gdy postrzega swoje ciało jako zdolne do działania i wystarczająco dobre. Wzrasta wówczas prawdopodobieństwo, że zgłosi się po pomoc do lekarza, dietetyka, trenera; pójdzie na basen czy siłownię. Obecnie to właśnie obawa przed oceną i wstyd są najsilniejszymi barierami w dostępie do opieki zdrowotnej czy obiektów sportowych. Karla Orban, psycholożka Mikroagresja, której doświadczamy w postaci wielu różnych komentarzy, ataków od osób wirtualnych, może być równie traumatyczna i wywołująca podobne efekty jak atak bezpośredni Co by pani poradziła osobom, które doświadczają podobnych sytuacji jak Kasia? Gdy zostaje naruszona przestrzeń osobista i zagrożone jest nasze bezpieczeństwo, nie obawiajmy się stanowczej reakcji, w tym również wezwania policji. Sytuacja przemocowa może eskalować bardzo szybko, zagrażając bezpieczeństwu. Kiedy stajemy się obiektem przemocy, bardzo trudno jest się bronić. Często przechodzimy w stan zamrożenia, fizycznego i emocjonalnego znieruchomienia, w którym reagowanie wydaje się niemożliwe. Czujemy, że nie możemy nic powiedzieć, nic zrobić. Ten brak reakcji, o który często oskarża się osoby dotknięte przemocą, jest po prostu fizjologiczną reakcją organizmu. Prośmy o pomoc świadków zdarzenia, najlepiej zwracając się do nich bezpośrednio (Czy pan w niebieskiej koszuli mógłby stanąć obok mnie, boję się o swoje bezpieczeństwo?; Proszę panią w białej sukience o wezwanie ochrony/policji). Agresja eskaluje, nie możemy zatem akceptować żadnej z jej form. Niemniej ważne jest to, co zrobimy dla siebie już po tej sytuacji. Pozwólmy sobie na odreagowanie: płacz, rozmowę z kimś bliskim, szukanie wspólnoty. Jeśli czujemy, że nie chcemy zostać sami, idźmy za tą potrzebą, dzwoniąc do przyjaciela czy rodziny. Nie obawiajmy się sięgania po pomoc specjalistyczną, psychologiczną i psychoterapeutyczną. Przemoc jest zjawiskiem, które może wyzwalać w nas traumę. Nikt nie musi cierpieć w samotności. To tyczy się również przestrzeni internetowej? Dziś internet jest miejscem, w którym zjawisko fat shamingu jest najbardziej rozpowszechnione. Mikroagresja, której doświadczamy w postaci wielu różnych komentarzy, ataków od osób wirtualnych, może być równie traumatyczna i wywołująca podobne efekty jak atak bezpośredni. Nie możemy różnicować i mówić, że przemoc wirtualna jest w jakiś sposób mniej szkodliwa, zwłaszcza że toruje drogę atakom w świecie offline. Po drugiej stronie komputera znajduje się w końcu prawdziwa osoba, a jej emocje są jak najbardziej rzeczywiste. Karla Orban — psycholożka, certyfikowana specjalistka perinatalnego zdrowia psychicznego (PMH-C). Szkoli się w czteroletniej szkole psychoterapii systemowej. Od ponad dekady wspiera dzieci, rodziców i nauczycieli. Autorka książki „Żłobek, babcia, niania czy ja sama?”, w której z empatią przygląda się różnym formom opieki nad dziećmi, adaptacji oraz budowania relacji z opiekunami własnych maluchów. Absolwentka szkolenia Rodzicielstwo Bliskości dla Profesjonalistów I i II stopnia, koordynatorka Postpartum Support International na Polskę. Czerpie z teorii więzi, Terapii Akceptacji i Zaangażowania oraz Porozumienia Bez Przemocy Zobacz także
Jesteś tutajStrona główna » Sondaże » Przez 6 godzin pozwoliła robić wszystko ze swoim ciałem. Ujawniły się mroczne instynkty Reklama Marina Abramović jest serbską artystką, która słynie z niezwykłych performace’ów. Jednym z najbardziej szokujących był ten z 1974 roku, kiedy to postanowiła wystawić własne ciało i pozwolić ludziom robić z nim co zechcą. Projekt pod nazwą ”Rhythm 0” okazał się ryzykownym eksperymentem… Marina Abramovic Youtube Polegał na tym, że artystka stała nieruchomo przez 6 godzin w studiu Morra w Neapolu. Przy niej znalazły się 72 przedmioty i napis: „Dookoła mnie znajdują się przedmioty. Możesz mnie nimi potraktować. Jestem obiektem. Biorę pełną odpowiedzialność za wszystko, co zostanie mi uczynione. Czas 6 godzin.” Marina Abramovic Youtube Przedmioty zostały podzielone na dwie grupy. „Przyjemne” jak kwiaty, pióra, wino, kawałki chleba i „niebezpieczne” jak noże, żyletki, łańcuchy i atrapa pistoletu. Marina Abramovic Youtube W ciągu pierwszej godziny nie działo się nic. Fotograf podchodził do Mariny i pstrykał jej zdjęcia. Potem stopniowo niektórzy obserwujący zebrali się na odwagę. Ktoś przyniósł kwiat, ktoś podniósł jej ręce, ktoś pocałował. Marina Abramovic Youtube To ośmieliło innych. Niespodziewanie Marina zostaje przeniesiona na stół. Mężczyźni zaczynają ją dotykać w miejsca intymne. Ktoś rozchyla jej nogi i wbija nóż w stół pomiędzy nimi. Zaczyna się trzecia godzina. Marina Abramovic Youtube Ludzie coraz częściej sięgają po niebezpieczne przedmioty. Ktoś przecina jej ubranie żyletką. Ktoś rozcina jej skórę na szyi i pije krew… Jej nieruchome ciało pobudza i wyzwala instynkty. Jest bezpardonowo dotykana. Artystka nie reaguje. Przystępując do eksperymentu była gotowa znieść nawet gwałt… Ktoś przystawia jej pistolet do głowy, potem wkłada jej w rękę i kieruje tak by celowała do siebie. Marina Abramovic Youtube Ktoś oblewa ją wodą, pisze obelżywe słowa na jej ciele. Zakłada łańcuch na szyję. Marina zostaje rozebrana. W międzyczasie pojawiają się obrońcy, ktoś daje kwiaty, okrywa płaszczem jej nagie ciało. Ale gdy mija szósta godzina i eksperyment się kończy, stoi naga, poraniona i odarta z godności. Oprawcy odsuwają się, nie chcą na nią patrzeć, konfrontować się z nią teraz, gdy przestała być obiektem, a stała się człowiekiem. Marina Abramovic Youtube „To ujawnia coś strasznego o ludziach. Pokazuje, jak szybko ktoś może się zmienić i porzucić człowieczeństwo jeśli mu na to pozwolisz. Ktoś, kto nie walczy staje się w oczach innych przedmiotem. To dowód na to, że część ludzi skrywa w sobie bardzo ciemne oblicze, które łatwo z „normalnego” staje się potwornym.”– mówi artystka. Wielu zastanawiało się nad tym, czy to, na co zdecydowała się artystka, to jeszcze sztuka czy szaleństwo. Wiadomo, że jedno i drugie dzieli cienka granica. Dziś nikt nie kwestionuje, że Marina Abramović należy do wąskiego grona największych współczesnych artystów. video: 6979 odsłon Reklama
przez 6 godzin pozwoliła robić wszystko ze swoim ciałem