przepowiednie maryi o losach polski

PRZEPOWIEDNIE MARYI O LOSACH POLSKI • Książka ☝ Darmowa dostawa z Allegro Smart! • Najwięcej ofert w jednym miejscu • Radość zakupów ⭐ 100% bezpieczeństwa dla każdej transakcji • Kup Teraz! • Oferta 14221658319 Z orędzia fatimskiego jasno wynika, że nadejście nowej epoki na tym świecie epoki panowania Maryi jest czymś nieodwołalnym!Jakże trudno to sobie dziś wyobrazić. Laicyzacja, kryzys Kościoła, zgorszenie, odejście od wiary całych społeczeństw, ideologie wymierzone w prawo Boże, prześladowania za wiarę Wydaje się, że świat naprawdę zmierza ku apogeum moralnego zepsucia Przepowiednie Maryi o losach Polski • Książka ☝ Darmowa dostawa z Allegro Smart! • Najwięcej ofert w jednym miejscu • Radość zakupów ⭐ 100% bezpieczeństwa dla każdej transakcji • Kup Teraz! • Oferta 14202701748 Istnieją przepowiednie kilku świętych, mówiące o tym, że Anglia odegra znaczącą rolę w Kościele, a jej oddanie Maryi przyniesie wielką odnowę. Św. Jan Vianney zapowiedział, że Kościół w Anglii odzyska swój starożytny blask. Z kolei św. PRZEPOWIEDNIE MARYI O LOSACH POLSKI • Książka ☝ Darmowa dostawa z Allegro Smart! • Najwięcej ofert w jednym miejscu • Radość zakupów ⭐ 100% bezpieczeństwa dla każdej transakcji • Kup Teraz! • Oferta 13754790126 nonton film in secret 2014 sub indo. Po śmierci byłego wicepremiera Andrzeja Leppera śledczy znaleźli w jego warszawskim biurze kartki zawierające wydruki zaklęć magicznych na różne okazje, w tym także mających wpływ na wspomaganie urody i przypływ gotówki, oraz notatki o fazach razie żaden z ważnych polityków nie przyznał się do wiary w przepowiednie wróżek. Ale wizyta CBA u jasnowidzki wyszła na jaw. FOT. PIOTR KRZYŻANOWSKIDwaj dyktatorzy, którzy wpłynęli na losy świata - Hitler i Stalin - nieraz radzili się wróżbitów. Także Ronald Reagan zatrudniał dwoje znanych astrologów - Sydneya Omarra i Joan nie był wyjątkiem. W prasowych wywiadach coraz częściej wróżki i wróżbici wyraźnie mówią, że do ich klientów należą (bez podawania nazwisk) "politycy, prawnicy, prokuratorzy, przedsiębiorcy czy też żony polityków". Wśród byłych i obecnych parlamentarzystów krążą nazwiska polityków, którzy mieli zasięgać porad u wróżbitów. Okazuje się jednak, że nie tylko polscy politycy, ale także tzw. służby korzystały z pomocy przedstawicieli ezobiznesu. Agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego latem 2007 roku odwiedzili pewną znaną warszawską wróżkę. Pani, która na swojej stronie internetowej reklamuje się jako specjalistka "wróżka, runistka, parapsycholog", doradzająca w każdej dziedzinie życia - miłości, finansach czy zdrowiu, i pracująca z "Aniołami i Duchowymi Przewodnikami", miała udzielić agentom informacji na temat byłego szefa MSWiA Janusza Kaczmarka. Na podstawie daty urodzenia byłego ministra wróżka ustaliła, że jest on osobą bardzo inteligentną, z rozległymi kontaktami zagranicznymi, na którą trzeba uważać. Niemożliwe? A jednak... Informację, że akcja "Wróżka" nie jest wymysłem żądnych sensacji dziennikarzy, potwierdził kilkanaście miesięcy temu sam Mariusz Kamiński, były szef CBA, w wywiadzie Moniki Olejnik w Radiu Zet. - Wiem, że to brzmi absurdalnie i żartobliwie, natomiast my byliśmy poważnie zaniepokojeni, że Janusz Kaczmarek, szef MSWiA w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, jest zwolennikiem numerologii - powiedział były szef CBA, twierdząc, iż agenci przedstawiali kobiecie współpracującej z aniołami ciągi cyfr, które się powtarzały w rozmowach telefonicznych ministra. - Bardzo tajemniczych rozmowach - podkreślał z naciskiem Kamiński, nie dodając już, że skutkiem owej wizyty były działania operacyjne, przeprowadzane przez CBA za granicami kraju. Ostatecznie dzielni agenci przy pomocy wróżki ustalili, że Kaczmarek nie jest zwolennikiem numerologii. - To była błazenada - twierdzi dziś Janusz Kaczmarek. - Instytucja państwowa zbiera informacje u wróżki na temat charakteru określonej osoby oraz pyta, co ta osoba będzie w naj- bliższym czasie robiła? I jeszcze za to płaci? Rozumiem jeszcze, gdy policja pyta jasnowidza o miejsce ukrycia zwłok, ale w tym przypadku doszło do kuriozalnej sytuacji. Dzwonię do zaangażowanej przez CBA wróżki, by zapytać o pomoc udzielaną przez nią politykom i instytucjom publicznym. - Etyka zawodowa nie pozwala mi udzielać żadnych informacji na temat moich klientów - odpowiada krótko współpracownica aniołów. Jacek Dobrzyński, obecny rzecznik Centralnego Biura Antykorupcyjnego, mówi, że obecnie jego firma nie korzysta z tak niekonwencjonalnych metod. Nie słyszał także, by inne służby kontaktowały się z wróżbitami. - Takie instytucje, jak policja na prośbę rodzin osób zaginionych zwracają się czasem do jasnowidzów, ale są to już zupełnie różne sprawy - podkreśla. Ekspert wrzuca węża do beczkiDlaczego, zamiast zwracać się o pomoc do analityków i ekspertów, osoby decydujące o losach innych ludzi szukają rady wróżbitów? - To są psychologiczne atawizmy - tłumaczy prof. Hanna Brycz, psycholog społeczny. - Zamiast racjonalnego podejścia do rzeczywistości, analizowania argumentów za i przeciw, łatwiej się zdać na myślenie magiczne. Wróżowie towarzyszyli władcom od zawsze. Do Delf w Grecji ciągnęli królewscy wysłannicy, by zapytać Pytię, czy warto wszczynać wojnę. W Rzymie kapłani etruscy, haruspikowie, na podstawie wnętrzności zwierzęcych mieli ostrzec Cezara, że 15 marca 44 roku będzie dlań niepomyślny. Namówiony przez Brutusa Cezar postanowił jednak opuścić dom... Później, chociaż religia chrześcijańska wyraźnie stawiała granicę między wiarą a wiarą we wróżby, wróżbici oficjalnie rezydowali na królewskich dworach. Z ich usług korzystali papieże, korzystał także Jan III Sobieski, który na podstawie daty objęcia polskiego tronu miał dokładnie opracowaną przepowiednię. Józefina, żona Napoleona, była z kolei klientką Marie Lenormand, która przepowiedziała kolejno rozwód cesarskiej pary i upadek Bonapartego. To nie ja, to żonaJeśli ktoś myśli, że wraz z nadejściem XX wieku nastąpił rozwód wróżbitów z politykami, to grubo się myli. Dwaj dyktatorzy, którzy wpłynęli na losy świata - Hitler i Stalin - nieraz się radzili przepowiadających przyszłość. Hitler fascynował się astrologią. Erik Jan Hanussen, nazwany prorokiem Hitlera, towarzyszył mu do swojej ta- jemniczej śmierci w 1933 r. Z kolei Stalin korzystał z przepowiedni polskiego Żyda Wolfa Messinga, który po wybuchu II wojny uciekł do Związku Sowieckiego. Tam kontaktowali się z nim także inni sowieccy politycy i szefowie NKWD. Ronald Reagan zatrudniał znanych astrologów Sydneya Omarra i Joan Quigley. Ta ostatnia zdobyła u prezydenta USA poważanie po tym, jak przewidziała zamach w 1981 r. Od tej pory nawet podpisywanie ważnych umów, nie mówiąc już o godzinach startów i lądowań Air Force One, nie odbywało się bez konsultacji z Joan. Ujawnienie roli Quigley w Białym Domu wywołało skandal, ale Ronald Reagan zrzucił winę za kontakty z astrolożką na... żonę. Historycy wspominają także o bliskim związku innego prezydenta z wróżką. Chodzi o Françoisa Mitterranda, który miał się bardzo dobrze znać z urodzoną w Algierze, wyjątkowo ładną astrolożką i jasno-widzką Elisabeth Teissier. Polityk puka do jasnowidzaWróćmy do polskich realiów. - Było u mnie trochę tych polityków - mówi Krzysztof Jackowski. - Niektórzy tylko jeden raz, inni dwa lub trzy razy. Nazwisk nie podam, może sobie tego nie życzą. Zresztą ja nie służę politykom, przede wszystkim szukam ludzi zaginionych. A te wizyty polityków u wróżek, astrologów radzę potraktować raczej jako formę psychoterapii. Jackowski przyznaje, że najczęściej odwiedzał go Lepper. Poznali się w 2000 roku, gdy Maria Zmarz-Koczanowicz kręciła film "Jasnowidz". Na premierę zaprosiła Leppera i rzecznika AWS Piotra prócz polityków do drzwi człuchowskiego mieszkania jasnowidza pukali także przedstawiciele instytucji państwowych i służb specjalnych? - Zdarzały się też dziwne wizyty. Kiedy od 2007 roku w prasie i internecie zaczęły się pojawiać moje wypowiedzi, że przewiduję w połowie września 2008 roku początek światowego kryzysu i upadek banków, odwiedzili mnie - prawdopodobnie - agenci Mossadu. Najpierw zapowiedziano, że z Warszawy przyjedzie do Człuchowa dwójka studiujących w Polsce Izraelczyków, którzy chcą nakręcić film o jasnowidzu. Pojawiła się para nieznająca ni w ząb polskiego. On mnie zagadywał, ona na 20 minut zamknęła się w toalecie - wspomina Jackowski. - Krótko po tym wyprowadziłem się z mieszkania. I wtedy znów zadzwonił telefon. Nieznana pani, przedstawiająca się jako mieszkająca w Izraelu Polka, zapytała, czy znów przyjmę studentów, bo zmienili zdanie. Na koniec rozmowy rzuciła: - Słyszałam, że pan się przeprowadził. Zdziwiłem się - skąd u licha, mieszkając tak daleko, mogła wiedzieć o niedawnej przeprowadzce w małym, pomorskim miasteczku? Nikt się nie przyznaOficjalnie polscy parlamentarzyści nie chwalą się wizytami u wróżek. Dorota Arciszewska twierdzi, że zbyt twardo stąpa po ziemi, by liczyć na przepowiednie. Iwona Guzowska mówi, że to absurd i wstydziłaby się takiej wizyty. - Sam nie chodzę, ale mam kolegów biznesmenów, którzy to robią - mówi Jerzy Borowczak. - Nie potępiam ich, czasami ludzie potrzebują tego rodzaju wsparcia. Zresztą człowiekowi od wieków towarzyszyły przesądy, trzeba być wyrozumiałym. Kiedyś szedłem z kolegą związkowcem na zebranie i nagle ptak narobił mu na głowę. Kolega powiedział, że to od lat przynosi mu pecha - matury nie zdał po takim wydarzeniu, potem policja go zatrzymała, miał też inne nieprzyjemności. Woli więc bezpiecznie odczekać w czterech ścianach. Odwrócił się i poszedł do domu, opuszczając ważne spotkanie. - Wiara w przesądy pozwala na rozproszenie odpowiedzialności - wyjaśnia profesor Hanna Brycz. - Ten mechanizm pozwala na podświadome przerzucenie tejże odpowiedzialności na siły wyższe. A jeśli uwierzysz, gdy ktoś przepowie ci wypadek, chorobę, niepowodzenie na egzaminie, to podświadomie robisz wszystko, by ta przepowiednia się spełniła. Jolanta Banach, była wiceminister gospodarki, obecna radna SLD w Gdańsku, twierdzi, że kobiety związane z polityką podchodziły bardziej na luzie do wróżbiarstwa. - Panie przyznawały się do wizyt dotyczących spraw czysto prywatnych - twierdzi Jolanta Banach. - Mówiły o tym między innymi Aleksandra Jakubowska i Danuta Waniek, ale w takiej niezobowiązującej formie, nie na serio. Inaczej było z panami, którym wyraźnie brakowało dystansu. Oni nigdy wprost tego nie potwierdzali. Padały jednak konkretne nazwiska. W Sejmie plotkowano między innymi o Józefie Oleksym, Jerzym Wenderlichu i Janie Marii Rokicie. Podkreślam, że mówię jedynie o dr Jarosław Och mówi bez ogródek: - Wolę, by politycy podejmowali decyzje na podstawie opinii ekspertów, statystyki i trendów, by się opierali na wiedzy i doświadczeniu, a nie na przesądach. Nie żyjemy w średniowieczu i nie chcę, by o losach ważnej ustawy lub o budżecie decydował czarny kot. DOROTA ABRAMOWICZ PRZEPOWIEDNIE MARYI O LOSACH POLSKIEWA J. P. STOROŻYŃSKA, KS. DR JÓZEF MARIA BARTNIK Wydawca: AARok wydania: 2012Oprawa: OPRAWA BROSZUROWAFormat: 145 x 205 mmIlość stron: 254EAN: 9788378641209 Nieznane objawienia Matki Bożej na warszawskich Siekierkach dotyczące współczesnych losów Polski! Rok 1943. Matka Boża ukazuje się Bronisławie Kuczewskiej, by na piętnaście miesięcy przed wybuchem Powstania Warszawskiego wskazać Polakom sposób na uniknięcie tragedii. Słowa Bogurodzicy nie znajdują zrozumienia... Rok 1980. Bogurodzica podejmuje próbę uchronienia Polski od wprowadzenia stanu wojennego. Przekazuje Polakom prośbę związaną z zapowiedzią wielkiego cudu, który ma przynieść wyzwolenie Polski spod jarzma komunizmu i zapobiec wojnie domowej. Jednak prośba Maryi nie zostaje spełniona... Książka przedstawia historie objawień Bronisławy Kuczewskiej - warszawskiej mistyczki i wizjonerki, której ukazywała się Maryja, przynosząc orędzie przestrogi i nadziei dla Polaków. Autorzy prezentują niezwykłe, nadprzyrodzone zjawiska obecne w życiu Bronisławy: świadectwa uzdrowień i nawróceń, dar proroctwa i potężnej modlitwy wstawienniczej oraz nadzwyczajny dar lewitacji. [Kod oferty,119358,9788378641209,2021-12-30 19:32:01] Krzysztof Jackowski w ostatnim czasie lubi przepowiadać przyszłość całemu polskiemu społeczeństwu. Cieszy się poważaniem, dlatego jego słowa niepokoją wielu z nas - zwałszcza, kiedy jasnowidz widzi w swoich wizjach rzeczy niepokojące. Krzysztof Jackowski jest w Polsce cenionym jasnowidzem, który kiedyś zajmował się niemalże wyłącznie rozwiązywaniem spraw kryminalnych i pomocy policji przy zaginięciach i morderstwa. Od dawna jednak wychodzi bardziej w stronę społeczeństwa i na swoim kanale na YouTubie przepowiada przyszłość nam zobaczył tym razem? Niestety, nic dobrego. W przeczuciach jasnowidza objawił się nadchodzący wielkimi krokami sierpień tego roku - według Jackowskiego powinniśmy owego miesiąca oczekiwać ze słusznym i uzasadnionym lękiem. Krzysztof Jackowski mówi o czwartej fali pandemiiWedług słów jasnowidza Krzysztofa Jackowskiego czeka nas coś strasznego, coś, czego będziemy się bardzo bali. W trakcie nadawania wizji przyszłości na żywo użył sformułowania: "kompromitacja". Jackowski odniósł się przede wszystkim do spodziewanej przez wszystkich czwartej fali pandemii koronawirusa. Każdy z nas drży, czytając nowe doniesienia o bardzo złośliwym wariancie Delta, ale trzecie oko jasnowidza z Człuchowa dostrzegło więcej. Drodzy państwa, czwarta fala, która jest zapowiadana, ja ją zapowiadałem na początku roku. Umiejscowiłem ją, że w lipcu będzie się na ten temat dużo mówiło, a w sierpniu zacznie się praktyka - zaznaczył Krzysztof Jackowski i trudno odmówić mu racji."Jaka ona będzie? Nadmieniałem państwu wtedy, że będziemy się autentycznie czegoś bali. Zastanawia mnie to. Czego możemy się bać? Człowiek przywykł do obecnej sytuacji, [...] lęk z tym związany powinien być mniejszy [...] Będzie na pewno inaczej, niż było dotychczas. Niektóre tylko rzeczy będą podobne, to będzie bardziej zorganizowane, bardziej ułożone i bardziej konkretne niż to, co było, niż poprzednie trzy fale [...] Zaczęło mnie nachodzić jedno słowo w stosunku do czwartej fali. Powiem to słowo - kompromitacja. I nie chodzi tu o Polskę. W trakcie czwartej fali może dojść do jakiejś kompromitacji. Coś nie tak jest, coś nie tak poszło. Pamiętajcie to słowo, że w trakcie czwartej fali nastąpi kompromitacja, która może mieć wydźwięk na cały świat" - powiedział Krzysztof Jackowski podczas ostatniej transmisji na już chłodny oddech koronawirusa na karku? W czasach niewoli wołał: „Polski pijanej, ciemnej i próżniaczej nie potrzebujemy... Nam trzeba Polski prawdziwie chrześcijańskiej”. Jego pasją było wychowanie. Zapowiedział rodakom: „dacie światu wielkiego papieża”. Zostaje proboszczem w wiosce Miejsce, która później z jego inicjatywy zmieniła nazwę na Miejsce Piastowe. Na plebanii tworzy schronisko dla sierot i opuszczonej młodzieży. Przyjmuje pierwszych kandydatów do zakonu. Okazuje się jednak, że wizja pracy wychowawczej ks. Markiewicza rozmija się z oczekiwaniami przełożonych. Konflikt kończy się odejściem Markiewicza z salezjanów. Postanawia wtedy założyć odrębne zgromadzenie, którego charyzmatem ma być wychowanie najuboższych, zgodnie z ideałem powściągliwości i pracy. Te dwa słowa stały się jego życiowym mottem, natchnieniem i programem działalności. Pisze: „Powściągliwość i praca jest jedyną deską ratunku dla Polski”; „Powściągliwość i praca rozwiążą kwestię socjalną nie tylko u nas, ale i na całym świecie”. Opracowuje statut Towarzystwa Powściągliwość i Praca i staje się na powrót księdzem diecezji przemyskiej. Kontynuuje jednak działalność wychowawczą w duchu ks. Bosko. Jest proboszczem i prowadzi rozrastający się zakład wychowawczy. Notuje: „Mam na głowie 400 osób bez żadnych funduszów, a chciałbym zebrać miliony dzieci opuszczonych ze wszystkich narodów i je za darmo żywić i ubierać na duszy i na ciele i wychowywać nie tylko na chrześcijan, ale na chrześcijan powściągliwych i pracowitych”. W lipcu 1898 roku zaczyna wydawać miesięcznik „Powściągliwość i Praca”. Do końca życia jest jego redaktorem, publicystą, dziennikarzem. W sierpniu 1903 roku otwiera nową placówkę wychowawczą w Pawlikowicach koło Krakowa, gdzie dom znalazło około 400 sierot. Ksiądz Markiewicza nie opuszcza myśl o potrzebie utworzenia odrębnego zgromadzenia zakonnego. Zmienia patrona Towarzystwa i oddaje je pod opiekę św. Michała Archanioła. Ponownie prosi Rzym o zatwierdzenie nowego zgromadzenia. Ale znowu napotyka trudności. Nie znajduje zrozumienia u nowego biskupa przemyskiego, przyszłego świętego Sebastiana Pelczara (i święci nie potrafią się czasem dogadać!). Robi swoje, mimo piętrzących się trudności. Część kadry opuszcza go; w lipcu 1904 r. w pożarze ulega zniszczeniu pierwszy drewniany dom dla 100 chłopców. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Ksiądz Markiewicz wznosi nowe budynki, uczy wychowanków rzemiosła, w roku 1910 otwiera własną drukarnię, którą obsługują współpracownicy i wychowankowie. Umiera 29 stycznia 1912 roku. Stolica Apostolska dopiero 9 lat później zatwierdza Zgromadzenie św. Michała Archanioła, a po 5 kolejnych latach jego gałąź żeńską. Proces beatyfikacyjny ruszył w 1958 roku i przebiegał tak jak życie ks. Markiewicza, nie bez trudności. 19 czerwca 2005 roku na placu Piłsudskiego w Warszawie kard. Józef Glemp, prymas Polski, w imieniu papieża Benedykta XVI dokonał beatyfikacji ks. Bronisława Markiewicza, ks. Władysława Findysza i ks. Ignacego Kłopotowskiego. Gdzie Boga nie ma, tam nic nie ma Ksiądz Markiewicz był jednym z szeregu wybitnych duchownych czasów zaborów, którzy swoją świętością i wytrwałą pracą u podstaw przybliżali niepodległość. W jego pismach pobrzmiewa nuta mesjanistyczna. Wierzył w wielkość Polski, ale stawiał nie na jej zwycięstwa militarne, lecz duchowe. Kiedy dziś po ponad 100 latach czyta się te teksty, nabierają one aktualności w kontekście naszych współczesnych zmagań o kształt ojczyzny. „Bóg nas wybrał, abyśmy znowu ratowali ludzkość od nawału barbarzyństwa, już nie potężną prawicą bohaterów naszych, ale potęgą słowa, literatury i budującym przykładem życia chrześcijańskiego we wszystkich stosunkach i położeniach, gminie, powiecie, kraju, państwie, szkole i kościele”. Ksiądz Markiewicz był przekonany, że największym zagrożeniem dla wolności Polaków nie są zaborcy, ale utrata chrześcijańskiej tożsamości. „Pamiętajmy na tę zasadę: Gdzie Boga nie ma, tam nic nie ma, a gdzie Bóg jest, tam jest wszystko... Dziękujmy więc Bogu wstając i kładąc się, że urodziliśmy się na łonie św. Kościoła katolickiego, i że mamy szczęście być prawdziwymi dziećmi Polski, która była i jest na wskroś katolicka”. „Nie mnogość wojska – dowodził – stanowi o losach ludzkości, ale przewodnie myśli nią rządzące. Narody starożytne oparte na milionowych armiach znikły z powierzchni ziemi bez śladu. To także czeka ustroje państw dzisiejszych opartych na takich samych zasadach. Tylko Bóg i nauka przez Boga objawiona dają podstawę niewzruszoną pod pokój międzynarodowy. Świetlana przyszłość Polski zależeć będzie od tego, czy Polacy na wzór przodków trzymać się będą wiernie zasad katolickich nie tylko w życiu prywatnym, ale i we wszystkich przedsięwzięciach publicznych”. W niewielkiej książeczce pt. „Trzy słowa do starszych w narodzie polskim w stuletnią rocznicę rozbioru Ojczyzny” Markiewicz dokonuje narodowego rachunku sumienia. Padają mocne słowa: „Próżniactwo zapuściło u nas głęboko swe korzenie. Ta wada znajduje się także i u warstw wyższych. Tymczasem człowiek stworzony do pracy, a osobliwie Polak, który musi odrobić i za przodków z ostatniej doby, i za siebie”. U źródeł nieszczęść jest brak wiary i upadek moralności, przekonuje autor. Mobilizuje więc duchownych, by nie tracili czasu na życie towarzyskie lub prowadzenie gospodarstwa, ale zajmowali się katechezą i duszpasterstwem. Pyta z ironią: „Cóż poczniecie na Sądzie wy, co znacie owce swoje i krowy, a owieczek Chrystusowych nie znacie?”. Elitom świeckim przypomina: „Nie ma innego imienia, w którym ojczyzna nasza stać by się mogła szczęśliwa krom Chrystusa. On jest jedynym ratunkiem i źródłem mocy”. Wiele stron poświęcił ks. Markiewicz sprawom szkolnictwa. Zwracał uwagę, że szkoła nie powinna być małym uniwersytetem, ale miejscem służącym wychowaniu i odnajdywaniu powołania. Pogański humanizm panujący w szkołach galicyjskich uważał za bardzo niebezpiecznego wroga zabijającego ducha. „W programie przeciwników Kościoła leży zagarnąć młodzież w swoje ręce. Dziś pracują nad tym w szkołach średnich, na uniwersytetach, a nawet w szkołach ludowych”, pisał. Książeczka „Bój bezkrwawy” została opublikowana w 1908 roku. Autor relacjononuje w niej słowa, które usłyszał 3 maja 1863 r. Chodziło o proroctwo, które zdecydowało o jego drodze życiowej. Treść proroctwa odnosi się do losu Polski, którą czekać miała wielka wojna, a potem walka o zachowanie wiary katolickiej. Przepowiednie kończą się słowami: „Najwyżej zaś Pan Bóg was wyniesie, kiedy dacie światu wielkiego papieża. Ufajcie przeto w Panu, bo dobry jest, miłosierny i nieskończenie sprawiedliwy”. Kiedy 10 czerwca 1997 roku Jan Paweł II zatrzymał się w Miejscu Piastowym, zobaczył te słowa wypisane na frontonie sanktuarium. Obecni wspominają, że popatrzył na napis, pokiwał głową i powiedział: – Znam, znam... Jak napisał Patrick Geryl: "Będzie to największa tragedia na świecie od czasów biblijnego potopu".Koniec świata 2012:Wierząc przepowiedniom Nostradamusa i Baby Vangi początek zagłady nastąpi 10 listopada bieżącego roku. Wtedy to rzekomo rozpocznie się III wojna światowa. W trakcie jej trwania zostanie użyta broń chemiczna i biologiczna, która zniszczy część ludzkości. Vanga tak mówiła o wojnie: "Wszędzie będą się toczyć walki. Narody zaczną się kotłować jak w glinianym dzbanie, wielu ludzi zginie...!" Wojna ta ma być jeszcze straszniejsza i bardziej tragiczna w skutki niż dwie dojdzie do przebiegunowienia Ziemi. Tą teorię i i towarzyszące jej procesy opisał w swojej książce "Proroctwo Oriona na rok 2012" Patrick Geryl. Kiedy do tego dojdzie, Ziemia zwolni obrót, a następnie zmieni bieg. Pole magnetyczne Ziemi zaczynie krążyć w odwrotnym kierunku, co spowoduje, że bieguny zamienią się miejscami. Standardowy kierunek poruszania się globu to z zachodu na wschód. Proces ten będzie trwać krócej niż 24 godziny. Towarzyszyć temu będą fale, o wielkiej sile, które zniszczą wszystko co napotkają na swojej obliczeń Majów wynika, że ziemska zagłada ma nastąpić 21-22 grudnia 2012 roku. Spowoduje to wielkie zniszczenia, kataklizmy, śmierć ludzi. Całe kontynenty przestaną istnieć. Później sytuacja pomału będzie się normować, jednak klimat ziemski bardzo się zmieni. "(...)Będzie to kolosalny kataklizm. Dzwony powinny bić na alarm na całym świecie ! To wydarzenie będzie porównywalne z eksplozją 10 000 bomb atomowych naraz. Całe kontynenty przestaną istnieć. Miliardy ludzi zginą. Będzie to największa tragedia na świecie od czasów biblijnego potopu" - pisze w swojej książce Geryl. Miliony ludzi zginął, a Ci którzy przeżyją, będą musieli zaczynać budować wszystko od w ten scenariusz aspekt religijny, należy dodać, że Polska najmniej ucierpi w sądnym dniu. Nasz kraj zostanie oszczędzony przez Boga i otoczony opieką Maryi. Wierzyć przepowiedniom dotyczącym kraju, stanie się ona najpotężniejszym mocarstwem europejskim i "będą jej kłaniać się narody Europy."Kardynał August Hlond, salezjanin, kardynał, arcybiskup metropolita gnieźnieński, poznański, warszawski w swoich notatkach napisał tak: "Jedyną broń, dzięki której Polska odniesie zwycięstwo - jest różaniec. On tylko uratuje Polskę od tych strasznych chwil, jakimi narody będą karane za swą niewierność względem Boga. Polska będzie pierwsza, która dozna opieki Matki Bożej. Maryja obroni świat od zagłady zupełnej". Z kolei ojciec Klimuszko, kapłan, franciszkanin, jasnowidz o losach Polski napisał tak: "Polska będzie źródłem nowego prawa na świecie, zostanie tak uhonorowana wysoko, jak żaden kraj w Europie. (...) Polsce będą się kłaniać narody Europy. (...) Do nas będą przyjeżdżać inni, aby żyć tutaj i szczycić się tym. (...) Niech Polacy z całego świata wracają nad Wisłę. Tu się im nic nie stanie".Przepowiednia licheńska, w której słowa Mikołajowi Sikatce przekazała Maryja mówi tak: "Ku zdumieniu wszystkich narodów świata - z Polski wyjdzie nadzieja udręczonej ludzkości. Wtedy poruszą się wszystkie serca radością, jakiej nie było przez tysiąc lat. Jeśli naród polski się poprawi, będzie pocieszony, ocalony i wywyższony".Przepowiednie o końcu świata należy traktować z przymrużeniem oka. Tylu ilu wizjonerów, tyle przepowiedni. Nie musimy w nie wierzyć, ale mogą okazać się ciekawą lekturą.

przepowiednie maryi o losach polski